Dobre chęci, to nie wszystko. Trzeba mieć jeszcze dobry argument. Taki, który jest trudny lub niemożliwy do obalenia. Jeśli komunikat ma być skuteczny, trzeba go dobrze przemyśleć.
Przykłady: Przedszkole oraz księgarnia internetowa.
Dobre chęci, to nie wszystko. Trzeba mieć jeszcze dobry argument. Taki, który jest trudny lub niemożliwy do obalenia. Jeśli komunikat ma być skuteczny, trzeba go dobrze przemyśleć.
Przykłady: Przedszkole oraz księgarnia internetowa.
Chciałam napisać ładną notkę na temat pisania skutecznych, wspaniałych, cudownych, relacyjnych, wciągających, hipnotyzujących, dochodowych newsletterów. 😉
Ale…
Pisałam o tym w książce, więc najprościej będzie, jak podam adres do rozdziału piątego pt. Jak pisać dobre newslettery?
Dzisiaj kilka słów o reklamacjach i obsłudze klienta w tym – podobno – trudnym momencie.
List od klientki zaczynał się tak:
Jakiś czas temu kupiłam u was ebook na temat obrony pracy dyplomowej
Już pierwsze zdanie (czyli to powyżej) dało nam do myślenia, że ktoś tu się myli. Albo my nie wiemy, co wydajemy w EscapeMagazine.pl, albo klientka nie wie, gdzie kupuje.
Ogólnie chodziło o to, że klienta nie znała hasła do ebooka.
Klient zamówi towar. I ma prawo towaru nie przyjąć (choć wziął za pobraniem), zwrócić lub nawet nie zapłacić za niego (przelewem – wtedy towar nie zostaje wysłany). I jest fajnie, bo klient ma prawo się rozmyślić. Miłe to dla nas klientów, nie? Popatrzmy teraz na tę samą sytuację od strony sprzedawcy.
To bardzo proste: po sposobie odpowiadania na negatywy.
Właśnie piszę newslettery dla kolejnego sklepu internetowego. Kiedy zaczęłam stukać mail powitalny dla mężczyzn, przypomniała mi się zabawna historia.
Trzeci odcinek blognoweli „Każdy klient jest ważny”.
Drugi odcinek blognoweli „Każdy klient jest ważny”.
Pierwszy odcinek blognoweli „Każdy klient jest ważny”.