Michał Świgoń w newsletterze z Histmag.org pisze tak:
PS. Staram się, żeby wysyłane przeze mnie listy były ciekawe i wartościowe. Ale jestem tylko człowiekiem i zdarza mi się czasem coś zepsuć. Jeśli uważasz, że tak stało się tym razem, proszę, napisz mi o tym – spróbuję się czegoś nauczyć na własnych błędach. Jeśli zaś pragniesz usunąć się z bazy adresatów (składającej się wyłącznie z osób, które kiedykolwiek rejestrowały się na stronach „Histmag.org”), odeślij ten mail do mnie. Wykasuję Twój adres z naszej bazy i dam Ci o tym znać.
Z punktu biznesowego uważam, że ten zapis jest za długi, za miły i normalnie by nie działał. Jednak z uwagi na:
a) grupę docelową
b) charakter pisma
jest to na miejscu.
Budowanie relacji w tego typu serwisach jest łatwiejsze, bo obie strony nie są obciążone kanonami zachowań oraz obie strony zdają sobie sprawę z bezinteresowności całego przedsięwzięcia (tj. oni robią magazyn za darmo z pasji, ja go czytam za darmo, bo lubię).
Dlaczego Michał wybrał taką formę, zamiast krótkiego komunikatu „Jeśli nie chcesz otrzymywać…, to…”?
Odpowiedź nie jest zaskakująca:
Chodzi o budowanie pewnej swojskości i bliskości z Czytelnikiem, a nie osiąganie konkretnych efektów biznesowych. Nie spotkałem się z tym, żeby ktoś mnie zrugał za pytanie o przyczynę wypisania.
Oczywiście to też jest problem, na ile wtedy ludzie piszą o wiarygodnej przyczynie, a na ile po prostu chcą być mili. Ale wiesz, nawet jeśli odpowiedź jest mało wiarygodna, to przynajmniej zostanie dobre wrażenie przy pożegnaniu – i może jeszcze kiedyś wrócą albo choć będą mieli o nas dobre zdanie. Taka przynajmniej miała być idea.
Relacje relacjami, ale warto zauważyć, że SpamAssassin punktuje (choć chyba trzeba to jakoś włączyć) frazę „jeśli nie chcesz/nie chcą Państwo otrzymywać” – podobnie jak paręnaście innych fraz często spotykanych w korespondencji tego rodzaju. Więc oryginalny styl się po prostu opłaca. 😉
Co do ciekawych form pisania o wypisaniu sie, to polecam zobaczyc newslettery dreamhostu na http://wiki.dreamhost.com 🙂 Jak i same newslettery, az zniechecaja do wypisania sie 😉