Chciałam napisać ładną notkę na temat pisania skutecznych, wspaniałych, cudownych, relacyjnych, wciągających, hipnotyzujących, dochodowych newsletterów. 😉
Ale…
Pisałam o tym w książce, więc najprościej będzie, jak podam adres do rozdziału piątego pt. Jak pisać dobre newslettery?
Wyprzedzając pytanie: Nie wiem, kiedy książka będzie ponownie w sprzedaży. Na stronie wydawcy można zostawić przy książce adres e-mail i automat poinformuje, gdy będzie dostępna.
Skoro to bestseller to na pewno zrobią dodruk
Trwa to już dobry tydzień, ale wierzę, że wiedzą, co robią. 🙂
No to ja się cieszę, że kupiłem wcześniej 🙂 Tylko muszę się zebrać do czytania teraz – z pewnością jednak napiszę krótką niezwykle subiektywną recenzję – reklama przecież musi być 😉
Dowiedziałam się, że powinna być dostępna pod koniec… przyszłego tygodnia.
Jest już. Ciekawe, kiedy skończy się nakład. 🙂
Tydzień temu zamówiłem, wczoraj dotarła. 😉 Pierwsze wrażenie – sądziłem, że będzie grubsza. Ale wiem, że shrew zwykle idzie na jakość, nie na ilość, więc na stercie książek oczekujących na przeczytanie ta pozycja znalazła się niemal na szczycie. 😉
Trochę późno – książkę czytałem już jakiś czas temu – ale dodam coś od siebie. Pozycja jest ciekawa, ale… to już było. Wydaje mi się, że większość tematów jest po prostu przepisana z bloga. Czyta się to naprawdę fajnie, ale raczej komuś kto już sie zapoznał z blogiem nie przyniesie nowych informacji. I nie podoba mi się jeszcze jedna rzecz. Czy wszystkie osoby, które piszą o e-commerce muszą 90% stron poświęcać autoresponderom. Czy nie ma innych ciekawych tematów. Wiem, że newslettery, autorespondery itp. to użyteczne narzędzia, ale bez przesady…
Tak, niektóre treści pokrywają się z blogowymi, co widać, gdy zajrzy się do spisu treści na stronie wydawcy.
Moim celem było dotarcie do osób, które nie trafiły na ten blog. Z tego też powodu nie zostało to wydane w formie ebooka, bo okazję do zapoznania się z treściami miałyby osoby z branży, które:
a) korzystają z wyszukiwarki,
b) orientują się w temacie,
c) znają te treści z bloga.
Z listów, które otrzymuję widzę, że udało mi się dotrzeć z książką do osób, które myślą o założeniu sklepu, albo już go mają i nie wiedzą, co z tym dalej zrobić albo mają jakąś stronę firmową i nie wiedzą, jak ożywić relacje z internautami.
Dlaczego tyle miejsca poświęcona jest jednemu tematowi? No cóż… to podstawowe narzędzie, które można wykorzystać przy budowaniu relacji. Kusiło mnie, żeby napisać o wiele innych rzeczach, ale uświadomiłam sobie, że nie mogę napisać o wszystkim i to w takim zakresie, jak bym chciała. Ba, nie mogę napisać też o tym, co chcę w takim zakresie jak bym chciała.
Duży problem to proces wydawniczy, który jest okrutny – od momentu napisania, do wydania minęło pół roku. Dla mnie to bardzo dużo, bo to 6 miesięcy nowych wyzwań, doświadczeń, projektów. Nowi ludzie, nowe spojrzenia, nowe fakty.
Człowiek uczy się całe życie, ja nie uważam się za specjalistę i otwarcie mówię, że nie wiem wszystkiego i nie mam żadnego patentu na cokolwiek. I że nadal czekam na wyzwanie życia, które postawi mnie przez zupełnie nowym, nieznanym zjawiskiem, z którym będę walczyć jak He-Man 😉
Dlatego książkę traktuję jako małą wizytówkę i zaproszenie do dalszych spotkań na bieżąco, na blogu.
Jest wiele ciekawych tematów, które chciałabym poruszyć na blogu. W brudnopisie bloga, w chwili obecnej mam… 91 tekstów (skrawki myśli, hasłowe tematy, problemy, refleksje, fascynacje, pomysły). Nie o wszystkim chcę pisać teraz, bo konkurencja nie śpi, tylko tu zagląda 😉 Pewne rzeczy też chcę najpierw przetestować u siebie, potem dopiero o nich napisać.
Mnóstwo fajnych rzeczy, które tu będą. Książka to taki mały smaczek i zachęta, żeby zostać tu dłużej śledzić na bieżąco.